Dreamer - Rozdział 1


        Scena była tylko jego. Biegał od jednego jej końca do drugiego, nie zwracając uwagi na resztę swoich towarzyszy. Wyłapywał pełne miłości i podziwu spojrzenia. Cieszyły go piski fanów. Podbiegł do reszty zespołu, tańcząc z nimi jakiś idealnie wyćwiczony układ, oczywiście na tyle ile pozwalał mu mikrofon.  Miał wspaniały głos. Jego blond włosy podskakiwały z każdym ruchem, podniósł rękę do góry, krzycząc coś do licznej publiczności. Spojrzałem w róg ekranu, na napis "na żywo", jednak te " na żywo" było jakieś trzy miesiące temu.
-Znów Go oglądasz? - Zapytałem Yui wpatrującej się w ekran. Z uporem maniaka nie odrywała wzroku od ulubionego piosenkarza. Stojąc w futrynie drzwi nie mogłem zrozumieć co takiego widzi w nim moja siostra. Ot, wysokie, szczupłe stworzonko, o niejednokrotnie farbowanych włosach i sztucznym uśmiechu. Wyglądał jak każda inna osoba z tej branży..
-Wiesz, braciszku? Ty to jednak jesteś idiotą.. - Mruknęła tylko, nie odrywając wzroku od obiektu westchnień niejednej małolaty, w tym jej, niestety on nawet nie wiedział o jej istnieniu. Za to ja wiedziałem, że nagranie z dość starego koncertu długo jeszcze nie da mi spokoju. Dziewczyna była zła, ponieważ nie było jej stać na bilet, więc jak na złość zgrała sobie wideo i conajmniej raz w tygodniu oglądała je na naszym starym, ledwo trzymającym się telewizorze.
To uzależnienie..
-Wychodzę.. - Oznajmiłem starszej, ubierając startą kurtkę. Uśmiechnęła się kiwając głową, po czym wróciła do ekranu.
Na dworze było zimno, zaczynał się grudzień. Wiatr poruszał liśćmi drzew i ubraniami znudzonych przechodniów. Ruszyłem na przystanek autobusowy, który zgromadził sporą ilość ludzi. W środku pojazdu było tłoczno i o dziwo duszno, więc tym lepiej dla mnie. W tłumie wypatrzyłem moją potencjalną ofiarę. Starsza kobieta w długim, brązowym płaszczu i siwymi włosami spiętymi w nieskazitelnego koka. Ale to szara torba, zawieszona na ramieniu przykuła moją uwagę. Była niedopięta więc po pięciu minutach jazdy udało mi się wsunąć rękę do środka. Staruszki zazwyczaj nic ze sobą nie nosiły, jedynie jakieś chusteczki, portfele, czasem okulary lub stare, bezużyteczne telefony.
Wyłapałem niewielką portmonetkę i powoli ją wyciągnąłem, by następnie schować do kieszeni. Kontem oka zmierzyłem osoby blisko mnie, jednak większość zdawała się martwić pogodą tudzież wpatrywała się w telefon .
Byłem świadom tego, że kiedyś ktoś może mnie przyłapać, ale i Ja i Yui wciąż kradliśmy, właściwie było to nasze jedyne źródło dochodów.
Dwa lata temu umarli nasi rodzice, właściwie to tylko Yui, ponieważ ja byłem adoptowany, gdy skończyłem 3 lata. Najpierw w wypadku samochodowym umarł ojciec.. Jakieś dwa tygodnie później matka popełniła samobójstwo. Była samolubna, nie pomyślała co stanie się z nami. Jak inaczej mieliśmy sobie poradzić?
Opuściłem autobus na następnym przystanku, dzięki czemu wkońcu mogłem odetchnąć. W środku pojazdu było ciepło.. Wyciągnąłem z kieszeni zdobycz i idąc w stronę centrum miasta przeglądałem jej zawartość.
Dowód, Jakieś dziwne karty członkowskie, kilka zapisanych kartek i 6 269 jenów (około 203 złotych dop. autora). Uśmiechnąłem się do siebie, opuszczając przy tym głowę. Zrobiłem zakupy spożywcze i dzierżąc w dłoni kilka siatek ruszyłem do domu.
Był to stary, szary i co najmniej brzydki budynek. Na klatce nie było lepiej, cieńkimi schodami ruszyłem na czwarte piętro. Na mahoniowych drzwiach widniał numer 14. Lekkim kopniakiem otworzyłem nie domknięte wrota. Już u wejścia słyszałem ciche chichoty mojej siostry, a następnie jej niewadowolone słowa.
- Cicho! Haru wrócił! - Wrzeszczała na swojego towarzysza. Nie zdążyłem wejść do środka, jak spowrotem zostałem wypchnięty z mieszkania. Yui miała roztrzepane włosy,policzki zdobiły rumieńce,a jej krótka sukienka podwijała się na każdym kroku, ukazując zgrabne uda. -Czekaj, nie możesz teraz wejść. - Mówiła szeptem , ponieważ sąsiedzi byli bardzo wścibscy. Każdą plotkę upchną..
-To gdzie mam iść? - Spojrzałem na nią jak na wariatkę. Ona szła do przodu, zaś ja się cofałem. Przegryzła wargę.
-Wiem, idź.. - Nie skończyła swojej wypowiedzi, przerywając ją następnym krzykiem. Chcąc się podzielić swoim pomysłem, wychyliła się w moją stronę, robiąc dziwny gest dłońmi. Nie przygotowany na to odsunąłem się jeszcze trochę.
O jeden krok za dużo.
Poczułem jak tracę grunt pod nogami, które zaplątały się w turkusowe sznurówki trampek. Hol wypełnił  paniczny krzyk mojej siostry, ale ja byłem zbyt zdezorientowany by cokolwiek zrobić. Poczułem jak pierwsze dwa stopnie schodów boleśnie wbijają mi się w biodra i ramiona.
Dalej był tylko ból, ciemność.. aż w końcu.. Cisza.

***
Witajcie ^ ^
Miałam dodać nowe opowiadanie od 3- 10 czerwca, ale od kilku dni powstrzymuję się by tego nie dodać..
Rejs został odwołany, więc nigdzie się nie wybieram :3
Postanowiłam, że notki będą pojawiać się regularnie co.. dwa tygodnie. Na razie... mam nadzieje, że wkrótce uda mi się dodawać co tydzień, ale musicie jeszcze trochę poczekać :*
Coś o Dreamer.. (marzyciel z ang)
Cóż, chce spróbować czegoś bezpiecznego, w świecie yaoi często bohaterami jest gwiazda show biznesu i jakiś normalny ludek.
Ostatnim razem pisaliście, że pomysłowa była fabuła A&D , ale przed dodaniem tego, bałam się, że wam się ta "pomysłowość" nie spodoba.
Jak powiedziałam, zdecydowałam się tym razem na coś bezpieczniejszego. :)
Fabuła "Dreamer" jest już w spisie treści, tam też będę pisała datę dodania następnej części.
Dziękuje za wszystkim komentarze i proszę o opinie pierwszego rozdziału Marzyciela :*
Pozdrawiam! Hoshi :*

Komentarze

  1. Ah, czekam na następny rozdział ^.^ No żeby w takim momencie przerywać! Podoba mi się fabuła. W dramach mi się znudziło, ale inaczej jest jeśli to yaoi pisane przez Ciebie ;)

    Życzę Ci oczywiście weny, jak i czasu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie! Jak mogłaś nazwać swojego bohatera tak samo jak ja? Dwa dni szukałam sensownego imienia, a ty dajesz takie same. Foch.
    Co do opowiadania to mogę powiedzieć na razie, że jest interesujące.
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie miałam okazji wcześniej skomentować blog... Otóż chciałam przeczytać poprzednie opowiadanie, ale szybko przerwałam, bo nie miałam czasu ;; ale będe czytała dreamer, i think.
    Na razie niewiele wiem, ale czekam na 2 rozdział :) trochę przeszkadza mi to, że nie wchodzisz w szczegóły,np.piszesz, że poszedl na przystanek i w pojeździe było ciepło. Ale KIEDY ON TAM WSIADŁ? Niby banał, ale należy takie rzeczy pisać. Podobnie jest z tekstem, że pochylił głowę, a potem zrobił zakupy. Lepiej dopisz tam coś w stylu 'następnie poszedłem do pobliskiego supermarketu, by zrobić zakupy'- to już lepiej brzmi ^^
    ale i tak ważne, że piszesz dość ładnie xd Jakbyś nie znała ortografii, to bym cię zjadła, haha ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Wchodzę na Twojego bloga, a tu spogląda na mnie główny bohater mojego opowiadanie :).
    Mogę powiedzieć tyle iż zainteresowałaś mnie swoim opowiadaniem :) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. To chyba mój pierwszy komentarz u Ciebie :).
    Pozdrawiam Yoona

    OdpowiedzUsuń
  5. http://tsukihagiinunniameygeomi.blogspot.com/ Jakbyś miała ochotę kiedyś zajrzeć na wypociny cichej fanki (Awalon)
    Oczywiście podoba mi się, ale nie ma w sobie tego czegoś co miało "Arive or Dead". Niecierpliwie czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Apropos uzależnień. Chyba uzależniłam się od opowiadań yaoi ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    początek ciekawy, cóż muszą sobie jakoś radzić, no ale kiedyś muszą zostać przyłapani...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz