Arive or Dead- Część 14/15



Od nieszczęsnego dnia minął prawie tydzień. Odnosiłem wrażenie, że Tsuki całkowicie się odemnie odizolował. Niby wszystko było jak dawniej, jednak teraz w końcu widziałem wszystkie kłamstwa, którymi się otaczał. Sztuczna radość i wiara we wszystkie błahe rzeczy. Ludzie mu wierzyli i chyba tylko ja zdawałem sobie sprawę, że Tsuki umiera. Że Tsukiego wkrótce zabraknie. Nawet on nie wierzył ,że wyzdrowieje. Skoro on nie wierzy, to jak ja miałbym uwierzyć?
Nie chce nawet zagłębiać się w ten temat, nie chce słyszeć o tym czegokolwiek. 
-Co taki zamyślony? - Usłyszałem za sobą spokojny, kojący głos. Stałem właśnie na dworze, przed szkołą, skończyłem już lekcje. Poczułem jak czyjeś ramiona ściśle mnie obejmują, nie pozwalając zbytnio zmienić pozycji.
-Niedługo koniec roku, zostały zaledwie dwa tygodnie. - Uśmiechnąłem się do kilku opuszczonych przez ludzi samochodów, stojących na parkingu, na przeciw mnie. - W końcu stąd odejdziemy, Tsu. - Starałem się pokazać radość, choć tak naprawdę czułem jak z każdą, szczęśliwie wypowiedzianą  slabom, jakieś rdzawe igiełki przebijają mi serce. Tak nie mogło być dalej.
-Racja.. mało czasu już zostało . - Jego dłoń, objęła mój nadgarstek ,delikatnie przekazując mi bym się obrócił ,co też zrobiłem. Wyglądał jak zawsze, uśmiech gościł na jego ustach, ciemny odcień czerwieni, malował jego włosami śmieszne pazurki na policzkach, lekko opalona skóra, ciemne ubrania, krótki rękawek bluzki odsłaniał jego ramiona, a torba z książkami zdawała się nie nadążać za często gwałtownymi ruchami nastolatka. To wciąż był Mój Tsuki.  - Nie zostajesz na zajęciach?* -  Zapytał zdziwiony, zapewne oceniając plany mojego dalszego kierunku, ponieważ swoje oczka wbił w brązową bramę odsyłającą nas poza te więzienie.
-Um, ta.. zostaje.. - Westchnąłem , spowrotem kierując się do szkoły. Było w niej pełno ludzi, trwała przerwa, oczywiście jej pięć minut właśnie bezpowrotnie minęło. - Ale mam teraz godzinę wolnego i nie wiem co zrobić.. - Mruknąłem bez entuzjazmu, a po chwili zostałem lekko popchnięty w stronę biblioteki, co dziwniejsze Czerwono włosy wszedł tam zaraz za mną. Przywitaliśmy się ze starszą kobietą, siedzącą przy masywnym, drewnianym biurku i ruszyliśmy między różne historie, zawarte w małych, papierowych kartonikach. Zapuściliśmy się na sam koniec dość sporej biblioteki. Gdy inni uczniowie znikli z zasięgu mojego wzroku, chwyciłem w dłonie jakąś opowieść, oprawioną w zieloną okładkę. Nigdy nie lubiłem książek..
*     *     *
-Kiedyś nie lubiłeś książek, a teraz sam je piszesz.. czemu tak się stało? - Ayako podpiera dłonią głowę, nagle zaprzestając pisania. Podnoszę na nią wzrok, wcześniej skierowany na jaskrawą, różową karteczkę samoprzylepną.
-Wiesz.. sam nie wiem... polubiłem je po śmierci siostry. Gdy umiera bliska osoba, ludzie zaczynają się nią interesować. Saeko uwielbiała czytać, pamiętam że robiła to zawsze wieczorami. W lato często przesiadywała w parku pod drzewem i zgłębiała się w swój świat. Na początku nie rozumiałem tej miłości, ale po śmierci przekazała ją Mi. - Tłumaczę powoli. Słyszę jakieś krzyki na Dworze. Siedzimy przy oknie, a dzieci sąsiadów grasują po podwórku.
-A co masz po Tsukim? - Pyta tak swobodnie, że aż przerażająco.
-Powiedziałem kiedyś, że Tsuki nie żyje?  - Teraz słyszę swój głos - Cichy, niepewny, zagubiony.
-Ale przecież..
-Pozory mogą mylić.. - Nienawidzę, gdy ludzie sami dopowiadają sobie zakończenia moich książek. Póki ja czegoś nie odznaczę, nie powinni być przekonani co do ostatnich stron..
*      *     *
-Powiedziałeś komuś? - Zadał nagłe pytanie, przerywając ciesze, która zapanowała pośród książek. Poczułem jak dotyka mojego policzka, przez co wzrok samoistnie spoczął na jego błyszczących oczach.
-Może powinienem? - Odpowiedziałem ,tak jak on manewrowałem szeptem, który potrafił wywoływać więcej uczuć, niż najgłośniejszy krzyk. Moja dłoń, trzymająca brzeg nieznanej mi książki puściła ją, przez co ta nie została nawet wysunięta ze sterty sióstr.
-Hoshi, wiesz że nie chcę by ktokolwiek wiedział..
-Ta.. nawet twój chłopak. - Nie odrywałem od niego wzroku. Pierwszy raz tak się nazwałem. Nie mogłem przez chwile uwierzyć, powiedziałem to głośno.  Uśmiechnął się czuło, jednocześnie przepraszająco. Pierwszy raz od tygodnia poczułem jego usta na swoich.  Ciepło, którego mi brakowało. Nie mogłem na to pozwolić, nie chciałem cierpieć, gdy znów mnie zostawi. Chciałem się wyrwać, odepchnąć go. Książki, znajdujące się na wyższych pułkach , rozsypały się w okół nas z chwilą, gdy zostałem przyciśnięty do półek. Ale my nie zwracaliśmy na to uwagi. Pozwalałem by tworzyło się między nami coś co...
 *    *     *
-"Coś co.." co dalej? - Wdycha widocznie zniecierpliwiona.
-Coś co pozostanie już na zawsze. - Dopowiadam opuszczając głowę. Ciemne kosmyki włosów otuliły moją twarz, jak zasłona. Czuję jak stół drży.
-Wciąż.. wciąż go kochasz? -  Jej zszokowany głos odbija się echem w mojej głowie. Tak, wciąż go kocham. Podobno miłość to najpiękniejsze uczucie, jednocześnie także najboleśniejsze. Słysze jej słowa nawet po 15 minutach ,w chwili gdy opuszcza pokój, żegna także moje mieszkanie, pewna że nie wyciągnie dziś nic więcej odemnie. Laptop wciąż jest włączony, ekran intensywnie odznacza się na ścianie przy której stoi.
*    *     *
(..) coś co pozostanie już na zawsze. 
-Nie ważne co by się działo, zawsze będę cię pamiętał i myślał o tobie. - Powiedział jakiś czas później, gdy siedziałem na czerwonym dywanie, patrząc jak tsuki odkłada nieszczęsne książki, na miejsce do którego ja nie dosięgałem. Siedziałem po turecki co jakiś czas podając mu książki z ziemi. Znalezienie miejsca choćby jednej z nich zajmowało strasznie dużo czasu, albo to on to przedłużał. Podniosłem głowę do góry, patrzą jak przesuwa spojrzenie po tytułach książek, by znaleźć miejsce "Tenshi no Eiji-San". Westchnąłem, opierając czoło o jego nogę.
-Brzmisz jak w jakiejś tandetnej dramie.. - Zawsze mu to przypominałem.. Objąłem jego  łydkę rękami. Zaśmiał się cicho. 
-Co wy dzieciaki tak hałasujecie? - głos bibliotekarki usłyszałem zanim ta pojawiła się na horyzoncie, jednak i to po chwili się stało. Zmierzyła wzrokiem tsukiego, potem mnie, doczepionego do jego ciała, robiącego niezadowolony dziobek z ust. Strat nie było, książki były całe, więc nie mogła nic zrobić.
-Przepraszam, Haga-San. Będziemy ciszej. - Obiecał mój towarzysz, potrząsają nogą, bym ją puścił, jednak nie zrobiłem tego.
-Mam nadzieje, bo przeszkadzacie innym uczniom. - Wyraziła swoje zdanie, odchodząc.
-No, co robisz.. stój spokojnie. - Rozkazałem, gdy tarmoszenie nie ustało. O dziwo posłuchał mnie. Ostatnie sześć książek wepchnął w wybrane na oślep miejsca i usiadł koło mnie. Oparłem głowę na jego ramieniu, patrząc się w jakiś martwy punkt naprzeciw nas. 
-Nie chce żebyś mnie zapomniał, więc mam nadzieje że to co powiedziałeś to prawda.. - Odezwałem się po jakimś czasie wracając do wcześniejszego tematu. Objął mnie ramieniem, sprawiając że byłem jeszcze bliżej niego. Przymknąłem oczy rozkoszując się chwilą.
Chciałem by tak było zawsze..
*     *     *
Następne dwa tygodnie później nadszedł upragniony dzień rozdania świadectw. W szkole było tłoczno, uczniowie mieli na sobie najlepsze, najczęściej nowe ubrania. Nauczyciele zdawali się nudzić, ale przecież przeżywają to kilka razy w roku. 
Wreszcie, po latach nauki ja i moi przyjaciele mieliśmy opuścić mury tej szkoły. 
Od rana słońce świeciło, jednak o dziwo było dość zimno. Grupki trzecioklasistów stały przed szkołą, jednak nigdzie nie widziałem Tsukiego. Trzymałem się raczej Sui'ego i Yumi , którzy plątali się między nogami wszystkich absolwentów. "Przedstawienie" zaraz miało się zacząć, więc fala ludzi zaczęła się przetransportowywać do budynku. Sala gimnastyczna pierwszy raz wyglądała tak czysto, zawsze walało się tu pełno gratów..
-Sui, widziałeś Tsukiego? - Zapytałem w pewnej chwili przyjaciela, on zdawał się być zaskoczony tym pytaniem. Chwile rozglądał się po pomieszczeniu, spytał kilku chłopaków z którymi właśnie rozmawiał i odpowiedział mi przecząco. Westchnąłem patrząc jak dyrektorka wchodzi na sale, rozmowy ucichły, a wielki dzień rozpoczął się.
Wytrzymałem połowę nadto długiego przemówienia. Powiadomiłem Yumi o mojej małej ucieczce i przemykając przy ścianach jak ninja  wyszedłem z dusznej szkoły. Miałem nadzieje że nikt mnie nie widział. Kilka razy dzwoniłem do Tsukiego. W chwili, gdy zacząłem myśleć, że może chłopak jest na sali telefon został odebrany.
-Słucham? - Pojawił się zmodyfikowany przez telefon, wyczuwalnie zmęczony głos.
-Dzień dobry, Arai-san czy.. - Zacząłem, jednak kobieta przerwała mi.
-Nie jesteś w szkole, Hoshi? 
-Tak, ale.. Czy Tsuki też tu jest? - Zapytałem, przegryzając wargę. Zapanowała cisza. Cisza, która nieziemsko mnie przerażała. Cisza, która miała nigdy się nie pojawić..
________________________________________________________________________
*- W japońskich szkołach uczniowie gimnazjum codziennie mają lekcje od 8 do 15 (przerwy trwają 5 minut, a przerwa obiadowa godzinę) jednak, po lekcjach każdy ma obowiązek uczęszczać do różnych klubów szkolnych, więc opuszczają szkołę dopiero około godziny 19 :)

Jeszcze coś.. zrobiłam wieeelką gapę.. Na początku zamierzałam wyjawić znaczenie imion, ale kompletnie zapomniałam x3

Hoshi- Gwiazda ( z jap.)
Tsuki- Księżyc (z jap.)

Rozdział w końcu skończony..
Witam nowych obserwatorów :*, bo od ostatniej notki kilku ich przybyło :)
Teraz..
UWAGA!
Ogłaszam strajk, zainspirowany moją przyjaciółką... 
Póki nie pojawi się sześć komentarzy, nie zabiorę się za ostatni rozdział :< (zostanie nam jeszcze epilog i koniec, ale co z blogiem dopiero po dodaniu epilogu ogłoszę)
Gomene!:< 
Pozdrawiam wszystkich :***

Komentarze

  1. Kocham jak piszesz ♥. Sprawiasz taki fajny nastrój, gdy czyta się Twoje opowiadanie. Jest takie inne od tych które czytałam, dlatego miło jest je przeczytać. Podoba mi się, że Hoshi opisuję swoje wspomnienia jako książkę.

    PS: Mam nadzieję, że po zakończeniu tej opowieści, zaczniesz nową ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW!Dziewczyno masz ogromny talent wczoraj dostałam linka od koleżanki i nie mogłam się oderwać. Fakt faktem najpierw przeczytałam 14 rozdział a potem początek ,ale :)
    Pisz dalej. Mam nadzieje, że jak skończysz to napiszesz coś nowego.~Lili

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok... No to przyszła pora się ujawnić. Jestem Awalon i czytam tego bloga od początku jego istnienia. Podziwiam go sobie po cichu bo nie umiem i nienawidzę komentować. Ale że zbliża się koniec zrobię ten wyjątek ;). Czytając ten rozdział nie patrzyłam na błędy ale i tak ich pewnie nie było :). Jak piszesz to wprawisz mnie w trans z którego nie mogę potem wyjść i jestem zamyślona przez resztę dnia. Twój styl jest wyjątkowy. Jestem bardzo wybredna i mam wyrobiony gust, wchodząc na tego bloga pierwszy raz myślałam: kolejny gniot tylko o seksie.
    Mile, na prawdę mile się zawiodłam. Jak wyżej twój styl jest wyjątkowy i ty też. Moim skromnym zdaniem masz szanse zostać jedną z najlepszych pisarek. Mam wielką nadzieję że przygodę z pisaniem będziesz kontynuować i podzielisz się nią na tym blogu :)
    PS: Moje koleżanki siedzą obok mnie masz pozdrowienia od 12 osób wszystkim się podoba *Uśmiech się i liczy an szybko dodany nowy rozdział*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wysztkie rozdziały twojego opowiadania i mimo, że to nie jest moje pierwsze opo. yaoi, to twoje "zryło" moją psychikę w pozytywnym znaczeniu tego słowa :P . Przeczytałam dużo opowiadań, a twoje zaczęło się spokojnie i trawa dalej w swoim tempie, ale ma coś takiego, że... no nie wiem co to, ale masz to coś do pisania :)
    Życzę weny i żebyś nie skończyła tylko na tym opo. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog jest jednym z najlepszych z jakim miałam do czynienia. Życzę ci weny, i mam nadzieje, że po skończeniu tego opowiadania, będziesz miała następne pomysły na kolejne opowiadania. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest jednym z tych, na które wchodzę kilka razy dziennie, by sprawdzić czy nie ma nowej notki. Nie mogę doczekać się kolejnej części. Tak poza tym, możesz podziękować swojej przyjaciółce, bo właśnie napisałem 2 komentarz do bloga w swoim życiu T3T

    OdpowiedzUsuń
  7. W KOŃCU !!!!!! Zgadzam się z osobami powyżej. Przepraszam za to, że wcześniej nie dawałam komentarzy, ale twojego bloga czytałam na telefonie i niewygodnie się dodaje tak komentarze ( chociaż mam wrażenie, że jeden jednak wstawiłam, ale może to tylko wyobraźnia. czasami podpisuję się jako Aki, lub AkiAki - zobacz ;) obiecuję, że nadrobię, ale nie dzisiaj ^^
    ~Akemi (z Lost Soul)

    Ps. To nie jest SPAM, żebyś wiedziała o kogo chodzi ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. czemu tylko 15 części? ;____; nie chcemy się z nimi rozstawać :ccccccc Czytam bloga od początku, ale nigdy nie komentuje postów, bo jakoś tego nie lubię, wybacz. (przedłuż opowiadanie, bo będę płakusiać :<)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż boję się czytać, co będzie dalej. Cholercia, naprawdę się boję. Świetnie piszesz, choć nawet o tak barbarzyńsko nieludzkiej porze umiem wyłapać twoje błędy. Nie będę ich wymieniać - za dużo tego, a mi oczy się kleją.
    Tak poza tym jestem True Idiot. Czemu? Byłam pewny, że Hoshi to było coś z upadłym aniołem, czy czymś takim. Zapomniałam, że Tenshi to anioł. I'm stupid...
    Nie piszę więcej, dodam coś jeszcze potem pod epilogiem x*
    Prince

    OdpowiedzUsuń
  10. jeeeejku, a ja znowu sie pod koniec rozplakalam, bo mam obawy co do tego. :c
    uwielbiam takie opowiadania, a Ty genialnie piszesz. ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej,
    czyli coś się stało Tsukiemu, taki trochę smutny rozdział...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz