Arive or Dead- Część 11/..


           Leżałem zakopany w łóżku i myślałem. W oddali słyszałem tylko nieustanne tykanie zegara, wiszącego na ścianie. Byłem całkowicie zawiniętym w grubą kołdrę. Patrzyłem w telefon , którego ekran co jakiś czas informował o nowej wiadomości. Domyślałem się kto to, sam niedawno poprosiłem o spotkanie, jednak teraz dopadały mnie wątpliwości. Nagle pokojem zawładnął głośny dzwonek telefonu, a ja chcąc nie chcąc, usiadłem po turecku na łóżku, czując zimne powietrze muskające odkrytą skórę na ramionach.
-Słucham..? - Zapytałem powoli, niepewnie.Ponownie okryłem się kołdrą teraz kładąc się na boku.
-Coś się stało? - Usłyszałem troskliwy głos Tsukigo, przez który  nieporządne ciepło ulokowało się na policzkach. Czułem jakbym nie rozmawiał z nim od miesięcy, jednak tak naprawdę, wcale tyle czasu nie minęło. Chwile między obiema stronami trwało nieznośne milczenie, które udało mi się przerwać.
-Nie nic się nie stało. Chciałem porozmawiać..Jak nie masz czasu możemy to przełożyć na kiedy indziej. -Dodałem szybko zerkając za okno. Cały dzień spędziłem w pościeli, raz wygrzebując się z niego tylko po to by przenieść się do salonu, na kanapę z której miałem dobry widok na ekran telewizora, przez to nawet nie zdawałem sobie sprawy że niebo tak bardzo pociemniało. Przemyślenia czasem potrzebują wiele czasu..
-Chcesz się spotkać? 
-Przyjdę do ciebie, dobrze? - Uśmiechnąłem się lekko. Nie ma odwrotu. 
-Ok, to do zobaczenia. - Pożegnał mnie, zakończyłem połączenie, z westchnieniem, rozluźniając się.Czy inni także mają takie problemy? Czy tylko ja? Każdy znacznie się różni..  w takim razie jego historia także.. W domu panowała całkowita cisza, nie rozumiałem jej. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę że tak nie powinno być. Przebrałem się szybko i wyszedłem z pomieszczenia kierując się do pokoju rodziców. Pustka. W salonie. Pustka. Łazience i kuchni. Pustka. W domu nie było nikogo poza mną, mimo iż rodzice dawno skończyli prace. Powinienem się martwić? Przez myśl przeszło mi by zadzwonić do któregoś z nich. Ale po co? Są dorośli , mogą robić co tylko chcą. Ubrałem buty i grubą bluzę, ponieważ wieczorami potrafiło tu być naprawdę zimno i wyszedłem z domu. Zakluczyłem go i ruszyłem ulicą wyznaczoną trasą. Nie mieszkał bardzo daleko ode mnie, ale nie byliśmy jakimiś sąsiadami.
-Chodz, chodz. - Gdy pojawiłem się na klatce Tsuki od razu wciągnął mnie do środka.  Uśmiechnąłem się do niego, na co odwzajemnił gest, pchając mnie delikatnie w stronę swojego pokoju. - O czym chciałeś porozmawiać?  - Zapytał zaciekawiony. W pokoju panował niezaprzeczalny porządek, przez co znacznie różnił się od mojego królestwa, do którego, bardzo często nie dało się wejść na skutek zasypanej połogi. Ale nie trudziłem się by to posprzątać. Rodzice rzadko kiedy tam wchodzili, właściwie nigdy, a ja i tak większość dnia spędzałem w szkole.
-No więc... - Zacząłem, jednak zdałem sobie sprawę że nie wiem co powiedzieć. Chłopak patrzył na mnie wyczekująco ,a Ja siedziałem cicho z uporem przegryzając dolną wargę. Chciałem spojrzeć mu w oczy , jednak jakaś niewidzialna duszyczka uparcie tego odmawiała.
-Więc? - Usiadł koło mnie, co w żadnym razie nie dało pomysłu na zaczęcie tej rozmowy.
-Bo.. chodzi o to.. - Wyjaśniałem na swój sposób. Czerwono-włosy uśmiechnął się szeroko , obejmując mnie w pasie. Pociągnął mnie mocno do siebie, zmuszając bym usiadł na jego kolanach.Nagle  Poczułem na ustach jego miękkie, ciepłe  wargi napierające na moje.  Znów towarzyszyło mi dziwne uczucie niemocy. Raz grozi śmierć -  Pomyślałem. Przymknąłem oczy z pewnością że nic mi nie grozi. Przecież to wciąż mój Tsuki. Następnie Zarzuciłem ręce na jego szyje uchylając usta. Oddawałem pocałunek, który z chwili na chwile stawał się bardziej namiętnym. To koniec, jestem przegranym.
-O to? - Zapytał gdy odsunął się te kilka centymetrów, przerywając kontakt ,wciąż obejmował mnie w tali. 
-yhym.. Czemu to robisz? - Wydusiłem z siebie, w końcu wyrywając się z jego uścisku. spojrzenie jakie mi posłał kompletnie zbiło mnie z tropu. Po prostu był zdziwiony.
-Podobasz mi się.- Stwierdził bez chwili zwątpienia,żadnego zająknięcia czy niepewności. Obrócił się tak ,by siedzieć naprzeciw mnie. 
-Tsuki.. ale wiesz że.. jesteśmy przyjaciółmi. - Przypomniałem czując jak coś kuje mnie w serc. Nie chciałem tego mówić ,ale to prawda, po co kogokolwiek oszukiwać? A zwłaszcza siebie. ja to robiłem... mimo iż nie powinienem... kłamstwo na zawsze pozostanie naszą bronią, nawet przeciw samemu sobie.
-Ale możemy być czymś więcej. Daj mi szansę, przecież wiem że tego chcesz.. - Patrzył mi prosto w oczy, w swoich dłoniach zamknął moją, jakby czekając na wyrok. Targały mną sprzeczne uczucia. chciałem tego ,ale co dalej? Nasza przyjaźń przejdzie na wyższy tor, ale czy można, tak z dnia na dzień pokochać kogoś bardziej? Nie wiem czy bardziej mogę. Uśmiechnąłem się do niego, podświadomie dodając otuchy jemu, a jednocześnie sobie. Kocham go.. ale czy to nie jest jedynie miłość jak do każdego przyjaciela? Chyba nie.. Choćby Myu , ją też przecież kocham ,ale jego darzę silniejszą miłością.. Czy to właśnie mogę nazwać stanem zakochania?
-Kochasz mnie? Czy tylko Cię pociągam? - Zapytałem spoglądając na niego podejźliwie. 
-Z pewnością kocham. - Rzadko kiedy widziałem go tak poważnego, mogę śmiało powiedzieć że to kompletnie do siebie nie pasuje. Kiwnąłem krótko głową, choć nie byłem pewny do jakiego zdania potrzebowaliśmy potwierdzenia. Tym razem to ja złączyłem nasze wargi, pozwalając na chwile błogiego zapomnienia. 
*     *     *
-Teraz mi powiesz co było dalej? Czemu nie jesteście już razem? Wyjechał? Rzucił Cię? Czy to co powiedział było kłamstwem? - Wiem że Ayako snuje na wszystko swoje własne przypuszczenia, czasem dobrze posłuchać, jak mogłaby wyglądać twoja Historia od momentu, w którym droga powinna być prosta. Taki Happy End ,którego nigdy nie było.. A może był?
-Ayako.. Dowiesz się ,to jeszcze nie koniec. - Kładę rękę na odkrytym ramieniu dziewczyny, uśmiechając się lekko, spokojnie.
-Lubie twój uśmiech. - Wyznaje nagle, wprawiając mnie w chwilowe zdumienie. - Ale ten prawdziwy, nie ten jaki pokazujesz innym.  - Wzdycha ,obracając się na chwile od laptopa, w moją stronę.
-Piszemy dalej? - Zmieniam temat. Zmuszając by obróciła się spowrotem w stronę urządzenia.
-No dobra...
-Dalej wszystko szło jak z górki. Świetnie się dogadywaliśmy, nie zmuszaliśmy się do niczego. Po prostu siła w nas wzrastała z dnia na dzień. Nigdy nie powiedzieliśmy głośno że jesteśmy razem jako para, nawet przed sobą nawzajem. Nie potrzebowaliśmy potwierdzenia w takiej formie. Każdy z naszych bliższych znajomych wiedział to i tolerował. Drobne czułości czy pocałunki między nami stały się dla naszych przyjaciół codziennością, czymś czego nie może w niej zabraknąć. Nieodłącznym elementem dnia. Trochę przesadzam. Jednak była jedna osoba ,której to przeszkadzało. Bo Sachiko wciąż witała w naszych szeregach grając słodką i miłą dziewczynę. Chyba tylko ja znałem jej drugie "Ja".
W krótkim czasie wśród naszej paczki znalazł się szpieg, bo głównym tematem w szkole stał się nasz związek, który póki co miał pozostać naszą słodka tajemnicą. Nie dali nam się nacieszyć. Oczywiście, pierwszą osobą którą podejrzewałem o rozpowszechnianie naszego sekretu była pewna blondyneczka...
*    *    *
-To Ona. - Szeptałem siedząc na dachu szkoły, który póki co był przeznaczony tylko dla nas, Ale długa przerwa dopiero się zaczęła. Mam nadzieje że nikt tu nie przyjdzie..
-Nie zrobiła by tego. - Przekonywał mnie Tsuki ,głaszcząc dłonią moją Łapkę, która podpierała się o beton. 
-Oczywiście że tak. Tsu , to oczywiste! - Denerwowałem się, nie rozumiałem czemu nie może mi uwierzyć.
-Mógł to być każdy.. -Powiedział jakby do siebie, obróciłem twarz w jego stronę, mrucząc oczy przez rzucające się w nie światło słoneczne. 
-Czyli ona też. 
-Ale nie koniecznie... No.. kotku.. pomyślimy o tym kiedy indziej. - Na jego twarzy pojawił się tak zwany banan. Zrobiłem Dziubek , opierając się o jego ramie. Zerknąłem za drucianą siatkę, czy inne badziewie mające ochraniać rozbieganych nastolatków przez bolesnym upadkiem. Na zewnątrz było wielu uczniów.. Co do nich.. nikt nie wiedział że to my jesteśmy razem. W szkole mówiono że w trzecich klasach jest para gejów, ale nie podano ich nazwiska, przez co wszyscy, nawet nieliczni nauczyciele pragnęli poznać ich tożsamość. Ah... co za dziecinada, jakby nie mieli własnych problemów.
 "W życiu można liczyć tylko na siebie. A i tego nie radzę." Jeden z cytatów Bernard'a Tristana, który wcale nie mijał się z rzeczywistością. A był najprawdziwszą prawdą. Ta sytuacja pokazywała to. Zerknąłem w dół ,patrząc na postacie ludzi. 
-Martwisz się tym? - Zapytał nagle tsuki zerkając na mnie kontem oka. Położył się na ziemi patrząc w błękitne niebo. Już zamierzałem opowiedzieć , jednak drzwi prowadzące na to piętro otworzyły się i wpadła przez nie Myu i Ichigo. Uśmiechnąłem się do nich patrząc jak dziewczyna siada koło nas.
-Co porabiacie? - Zapytała od tak, uśmiechając się w swój uroczy sposób. Przyjaźniliśmy się od lat. Nigdy nie pomyślałem że to właśnie ona rozsyła plotki, Ale to wreszcie wyszło na jaw.
*    *     *
-Naprawdę nic nie podejrzewałeś? - Pyta zdziwiona.
-Nie, ale nie będę się rozwijać na ten temat. Jest nieistotny, zwykły incydent życia codziennego, będący inną już Historią , zazdrości, braku popularności i pragnienia jej.
_________________________________________________________________________________
Domyślam się że będziecie złe przez to że nie rozwinęłam sytuacji z Myu... Jakoś... to by za długo potrwało.. 
Gomenasai za to, że dopiero dziś dodałam rozdział.. był gotowy w poniedziałek, ale wczoraj nie miałam dostępu do internetu, a i jeszcze musiałam go poprawić...
Hah! Zbliżamy się do końca :< 

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny blog, któremu w wolnym czasie poświęcę uwagę i przeczytam od pierwszego rozdziały :] jak przeczytam to napiszę co o tym sądzę :]
    Ja piszę SHINee-yaoi z koleżanką aktualnie na jej blogu, więc jeśli masz ochotę poczytać, to zapraszam. Napisz czy Ci się podobało.
    www.beststory.blog4u.pl opowiadanie nazywa się "Taddy bear" ;]
    A ja wracam tu do Ciebie.... Pewnie dziś wieczorem jak będe miała czas przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie ogarniam za bardzo, o co w tym wszystkim chodzi - muszę koniecznie nadrobić i przeczytać poprzednie odcinki w wolnym czasie.
    Na tą chwilę mogę ci napisać, że ogólnie fabuła mnie zaciekawiła, a poza tym piszesz bardzo ładnie. To była chyba przełomowa notka, skoro się zeszli ^^
    Powinnaś tylko zwracać większą uwagę na poprawność, czasem wkradają ci się takie głupie, malutkie błędy w stylu "tsuki" z małej litery. Zalecam znalezienie bety albo samodzielne sprawdzanie C:
    Na pewno do ciebie wrócę ^^ Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny masz styl pisania"D nie da się nudzić tylko czyta się z zapartym tchem:p juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału :D nawet jeśli były jakieś błędy ja ich nie zauważyłam zbyt zaaferowana treścią :D Życzę dużo weny i pozdrawiam !
    ps: Jestem tu po raz pierwszy przed chwila znalazłam bloga dlatego nie komentowałam wcześniejszych wpisów// :D

    Jeśli masz ochotę możesz odwiedzić również mojego bloga :D

    www.opowiadania-yaoi-elizabeth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz przez co tak miło się czyta ! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie ;D
    2Min-Fantasy.blogspot.com oraz shineewinsworld.blogspot.com ;) Zapraszam i Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... podoba mi się fabuła. Intrygująco piszesz. I ta "różna" narracja.
    Jestem ciekawa jak historia się rozwinie.
    Pozdrawiam

    Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. To dodaje blog do zakladek i czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Smutno mi jak to czytam, zwłaszcza, że sama mam taką nie odwzajemnioną miłość. Tzn tutaj tego nie ma. Nevermind. Pisz coś więcej proszę bo bardzo dobrze ci to wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana na moim blogu: http://ian-rafi-lovers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero co znalazłam tego bloga i juz nie mogę się oderwać. Masz piękny styl pisania a historia wciąga od samego początku. Nie ma wiele takich opowiadań, wiec naprawdę się ciesze, ze mnie tu przywialo. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    wspaniały rozdział, i ten pocałunek, słowa, przykre, że to ona doniosła...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz